Nocna wyprawa na obserwacje w pobliżu pełni to czyste szaleństwo. Nie dość, że pole rozświetlone jak reflektorem, to jeszcze brak perspektyw na jakiekolwiek DSy. Skarby nocnego nieba to jednak nie tylko gromady i galaktyki. Tym razem postanowiłem zapolować na gwiazdy podwójne, a przy okazji popatrzeć na „łysego” w pełnej okazałości.
Księżyc w lornecie 28×110 to po prostu trójwymiar. Linia terminatora i formacje na wyciągnięcie ręki. Skala, plastyczność, przestrzenność obrazu i detale to efekt nie gorszy niż w teleskopie. Nie przeszkadzała tutaj nawet aberracja chromatyczna na krawędziach obiektu. Pochłonięty tym widokiem po prostu delektowałem się ile mogłem. Obraz mogę śmiało porównać do widoku z teleskopu Mak 127 razem nasadką bino i parą okularów 32 mm. Pomimo, że lorneta dała mniejsze powiększenie to odbiór nie ustępował maczkowi, którego miałem na stanie jeszcze rok temu.
Po obserwacjach Księżyca przyszedł czas na gwiazdy podwójne i inne ciekawe układy. Na pierwszy ogień Albireo, przepiękna kolorowa gwiazda podwójna w Łabędziu. W polu widzenia lornety 28×110 to istny majstersztyk. Po drugiej stronie konstelacji czekały już omikrony, czyli nietuzinkowa para ο1 Cyg i o2 Cyg, która zachwyca kolorami i swoim ułożeniem. Nieco dalej kolejna para ω1 Cyg i ω2 Cyg, już nie tak wielka jak poprzedni układ, ale równie spektakularna. Skanując te obszary nieba nie trudno o ból głowy – niebo aż kipi niezliczoną ilością gwiazd.
Następnie za poradą kolegi wycelowałem w 61 Cyg, jedną z najbliższych gwiazd podwójnych odkrytą przez Jana Heweliusza, znaną także pod nazwą „Piazzi’s Flying Star”. Jej pozycja na niebie zmienia się w niezwykle szybkim tempie, bo aż o około 5 sekund łuku w ciągu roku. Potem był Herkules z gwiazdą podwójną 100 Her, a na deser kilka podwójnych w konstelacji Delfina.
Na zakończenie sesji odwiedziłem δ1 Lyr i δ2 Lyr, czyli ciekawą gromadę otwartą Stephenson 1 w Lutni. Jej składniki w powiększeniu 28x prezentowały się zjawiskowo, można powiedzieć że o wiele lepiej niż znane epsilony tuż obok.
Jak widać obserwacje w pobliżu pełni również mają sens, trzeba tylko się nastawić na zupełnie inne obiekty. Być może podczas nowiu nawet nie zwracamy na nie uwagi. Gwiazdy podwójne to prawdziwe skarby nocnego nieba, które zasługują na ich odkrywanie przy każdej możliwej okazji.
Do następnego razu!
Pozdrawiam!