Początek roku to totalna rotacja sprzętowa. Najpierw do rąk wpadła po raz kolejny lorneta APM 28×110, która tym razem została zakupiona na giełdzie niemieckiej. Egzemplarz wyjątkowo udany, bez jakichkolwiek wad, do tego idealna kolimacja. Lornetą cieszyłem się dość krótko, gdyż w międzyczasie pojawiła się na giełdzie APM 25×100 ED, o której zawsze myślałem.
I tak chwilę później pod młotek powędrował cały mój posiadany sprzęt, czyli DO Extreme 15×70 ED, DO Extreme 10×50 ED z filtrami OrionUltraBlock 1,25”, APM 28×110 i statyw Slik Pro 700 DX z głowicą Benro S6. W zamian pojawiła się lorneta APM 25×100 ED, a żeby było śmieszniej dołączyła do niej APM 10×50 ED, którą udało mi się kupić na giełdzie dwa dni później. Jeśli chodzi o montaż to wybór padł na statyw Manfrotto 475b z głowicą Manfrotto 502 ah.
Niestety musiało minąć trochę czasu zanim udało mi się dotrzeć pod wiejskie niebo i przetestować nowe nabytki. W końcu nastała korzystna aura i tak oto zjawiłem się na lokalnym podpoznańskim folwarku.
Obserwacje opierały się w zasadzie tylko na klasykach w 25×100 ED, obcowaniu z nowym polem widzenia i odkrywaniu obiektów w innym, nieznanym dotąd powiększeniu. Do tego miałem dobrze zapisane w pamięci widoki z 28×110, więc był ciekawy punkt odniesienia.
Pierwsze co urzeka w lornecie APM 25×100 ED to czystość estetyczna obrazu. Jest on bardzo kontrastowy i czuć tutaj różnicę względem APM 28×110. Pierwsze światło w stronę M42 w Orionie wywołało wewnętrzne „wow”. Jeśli chodzi o widoki gwiazd to myślę, że zarówno 25x jak i 28x pokazują je na takim samym poziomie jeśli chodzi o punktowość, czy też ogólnie opisywaną „ostrość”. Kolory są jednak nieco bardziej nasycone w wersji 25x ED.
Czy jednak różnica między 25x a 28x w powiększeniu jest zauważalna? Patrząc na liczby to niby niewiele, ale w praktyce to dość sporo. Wystarczy spojrzeć na Plejady. W przypadku 25x mieszczą się one całe w polu widzenia, jest to nadal lornetkowy widok. Spoglądając na nie przez 28x nie widzimy już charakterystycznego kształtu, doświadczamy widoku bardziej teleskopowego, w którym M45 po prostu nie mieści się cała w polu widzenia. Można śmiało napisać, że lorneta 28×110 to widoki zbliżone do niewielkiego teleskopu, podczas gdy 25×100 zapewnia wciąż lornetkową perspektywę. Różnica jest też wyraźna w obserwacji planet i tutaj na korzyść będzie 28x, która pozwoli wyłuskać już więcej detalu i struktury na tarczy planety. Podobnie jeśli chodzi o Księżyc – to w 28x zobaczymy nieco więcej szczegółów, jednak kosztem aberracji chromatycznej, która na krawędziach będzie już zauważalna.
Jako ciekawostkę dodam, że jakiś czas wcześniej udało mi się śledzić w APM 28×110 przelatującą ISS – powiększenie było już fajne, niestety jasność stacji spowodowała, że widziałem wyłącznie przelatujący fioletowy placek. Do tego typu obiektów zdecydowanie lepiej sięgnąć po lornetę ED.
Gabarytowo lorneta APM 25×100 ED jest wciąż zgrabna i poręczna, czyli po prostu mobilna na zasadzie „grab & go”. Bardzo łatwo i szybko zamontujemy ją na statywie. Co innego APM 28×110 – to już mały potwór i przez zdecydowanie większe tubusy jej rozmiar robi wrażenie. Co prawda daleko jej do słynnej TS Marine 28×110, ale to wciąż duża lorneta. Co ciekawe wagowo wersja 25×100 ED waży podobnie co jej większa koleżanka APM 28×110. Wersja 25×100 bez ED jest zdecydowanie lżejsza.
Kilka słów o montażu. Manfrotto 475b to już pewien luksus. Po pierwsze – wysokość. Blisko 190 cm po rozłożeniu pozwala na stojąco obserwować obiekty na dowolnej wysokości. Po drugie – korba. W końcu nie trzeba ręcznie podnosić, czy też obniżać kolumny centralnej, aby zmienić wysokość położenia lornety. O ile z małym gabarytem typu 10×50 sprawa jest bezproblemowa, tak z wagą 25×100 robi się mała siłownia. Dopełnieniem zestawu jest głowica Manfrotto 502 ah – żadnych luzów, drgań, czy też przeciążenia. Lorneta leży pewnie i stabilnie, operuje się płynnie w dowolnym kierunku, co stanowi niezastąpiony komfort podczas obserwacji.
Wracając do obserwacji – jak już wspominałem podczas tej sesji obracałem się głównie po klasykach sprawdzając możliwości sprzętu. Plejady, gromady w Woźnicy, skarby Oriona, gromady w Perseuszu, czy też Kasjopei – to tylko niektóre obszary, po których dane mi było wędrować. Na poszczególne opisy obiektów przyjdzie jeszcze pora. Tym razem po prostu nabywałem wprawy w manewrowaniu i sprawnym celowaniu w obiekty.
Tej nocy utwierdziłem się w przekonaniu, że wymiana lornetek Delty Optical Extreme ED na APM ED to był dobry krok naprzód. W zasadzie lorneta APM 25×100 ED to już wisienka na torcie i „chyba” na chwilę obecną w pewien sposób sprzęt docelowy jeśli chodzi o lornety proste. Bo co jak co, ale lepszej jakościowo 25×100 na rynku chyba już nie ma?
Do następnego razu!
Pozdrawiam!