Vol. 31

Niebo przez lornetkę Księżycowy sierp i Skorpion na szeroko

3 min. czytania
Miejsce obserwacji: Mosina
Lornetki: Orion 2x54, APM 25x100 ED

Idealna bezchmurna wakacyjna noc. Do tego bez spuchniętego Księżyca. Szkoda tylko, że akurat w czwartek przez co ilość chętnych na wycieczkę na pobliski Folwark spadła do zera. Nie pozostało mi nic innego jak rozpakować auto i rozstawić się pod domem.

Na zachodnim niebie czekał już opadający nad horyzontem księżycowy sierp, który zmierzał powoli do okolic pierwszej kwadry. Widok w lornecie 25×100 był bajeczny. Linia terminatora przebiegała przez zachodnią krawędź Morza Przesileń nadając widokowi niesamowity trójwymiar. Nieco wyżej bogato ozdobiony cieniami krater Cleomedes ukazał swoją ciekawą strukturę, a jeszcze dalej okolicę zdobiły dwa kratery: Burckhardt i Geminus. Księżyc w lornecie to pokaz przestrzenności. To nie studiowanie poszczególnych formacji, a widok z perspektywą na całość. Jeśli dodamy do tego przelatującą od czasu do czasu niewielką chmurkę muskającą naszego satelitę to mamy gwarantowany spektakl emocji, któremu dać upust może nieplanowane „o ja pier#*&@!”. Tak było i w tym przypadku 🙂

ksiezyc przez lornetke

Kiedy nasyciłem się już widokiem Księżyca skierowałem lornetę na drugą stronę nieba. Wędrowałem od klasyka do klasyka, ale najdłużej penetrowałem okolice Skorpiona. Podczas tych obserwacji zwycięzcą okazała się gwiazda potrójna Ro Ophiuchi, która tak naprawdę znajduje się jeszcze w granicach konstelacji Wężownika. Widok w lornecie znakomity, bardzo dobrze widoczne trzy składniki, rozdzielone w sposób oczywisty. Warunki miejskie pozwoliły mi tylko pomarzyć o dostrzeżeniu znajdującej się tutaj Mgławicy Ro Ophiuchi.

Niebo przez lornetke

Wisienką na torcie był debiut nowego nabytku jakim jest lornetka Orion 2×54. Nad tego typu wynalazkiem zastanawiałem się dość długo. Do finalnej decyzji zmotywował mnie wątek na forum i sporo pozytywnych opinii na Cloudy Nights. Orion w końcu ujrzał nocne niebo i pozwolił mi skanować konstelację za konstelacją. Jeśli macie do dyspozycji nieprzeciętne niebo to powiem jedno – warto. Naprawdę warto mieć pod ręką taki instrument optyczny, bo ilość gwiazd w tak szerokim polu robi wrażenie. Większość niewielkich konstelacji mieści się z zapasem w polu widzenia. Spoglądałem na Lutnię, która wraz z Wegą i innymi gwiazdami niedostrzegalnymi gołym okiem po prostu iskrzyła, był też Łabędź z bogatymi fragmentami Drogi Mlecznej, lecz największe wrażenie zrobił na mnie gwiazdozbiór Skorpiona. Jego widoczny fragment pod względem wielkości idealnie wpasował się w pole widzenia. To tylko i aż powiększenie 2x. Niewiele i tak wiele, by móc na nowo i w zupełnie inny sposób obserwować nocne niebo. Rzecz jasna Orion 2×54 nie pokaże subtelnych DSów, czy też nie rozdzieli gwiazd podwójnych. Pokaże za to konstelacje w szerokim ujęciu pełnym niezliczonych gwiazd o jakim lornetka typu 7-10x może tylko pomarzyć. Oriona zdążyłem już uzbroić w adaptery i filtry by podziwiać Amerykę z Pelikanem, ale na takie widoki muszę jeszcze chwilę poczekać, aż znów uda się dotrzeć na pobliski Folwark.

Do następnego razu!
Pozdrawiam!

Pozostałe obserwacje astronomiczne:

Nowe miejsce, nowe przygody
Vol. 71

Nowe miejsce, nowe przygody

Jakiś czas temu w naszej grupie padła propozycja, aby sprawdzić nowe miejsce do obserwacji – pod względem jasności nieba gorsze niż folwark, ale z krótszym dojazdem dla większości osób.

Czytaj całość >>
Mroźny powiew zimy
Vol. 70

Mroźny powiew zimy

Prognozy na wieczór wydawały się wręcz niemożliwe, ale jednak – chmury w końcu się rozeszły gwarantując znakomite warunki do obserwacji zimowych konstelacji.

Czytaj całość >>
Noworoczne obserwacje poza miastem
Vol. 69

Noworoczne obserwacje poza miastem

Spakowałem do auta lornetę 15×70 i ruszyłem w plener. Na miejscu było sporo prześwitów, przez które bez problemu mogłem obserwować najważniejsze obiekty zimowego nieba.

Czytaj całość >>