Vol. 25

Niebo przez lornetkę Kometa Leonard

4 min. czytania
Miejsce obserwacji: Mosina
Lornetki: Delta Optical Extreme 10x50 ED, Delta Optical Extreme 15x70 ED

Jesień to ciężki czas dla miłośników obserwacji astronomicznych. Permanentne zachmurzenie potrafi mocno zniechęcić, tym bardziej jeśli na horyzoncie brak jakiegokolwiek światełka w tunelu. Tak było przez większość października i w zasadzie cały listopad. Im bliżej grudnia tym na około coraz głośniej było o komecie C/2021 A1, zwanej Leonard.

Nad ranem 3 grudnia kometa miała znajdować się w jednym polu widzenia z gromadą kulistą M3, co stanowiło nie lada gratkę dla wszystkich zainteresowanych. Kadr ten był bardzo kuszący gdyby nie dwie istotne kwestie: pogoda i godzina obserwacji.

Ku mojemu zdziwieniu już kilka dni wcześniej prognozy dawały nadzieję na niewielkie przejaśnienia 3 grudnia nad ranem, ale ostatecznie było jakieś 50% szans na dobre warunki. Nie pozostawało nic innego jak nastawić budzik na godzinę 3:00 i sprawdzić co się dzieje na niebie. Niestety, gdy się przebudziłem niebo było pokryte po horyzont gęstą warstwą chmur. Kolejna szansa za godzinę… i w zasadzie już nie usłyszałem budzika, tylko sam się ocknąłem kwadrans po 4. Jakaś siła wyższa wiedziała co robi wybudzając mnie leniwie ze snu, niebo było czyste z każdej stron. 10 minut później stałem już z lornetką przy polu i podziwiałem skarby nocnego nieba… Przywitał mnie zjawiskowy bolid, który sunął w dół z okolic gwiazdozbioru Lwa praktycznie po sam horyzont. Do tego przyjemne -5, lekki powiem arktycznego powietrza i ta jedna myśl: udało się, warto było się poświęcić.

Niebo było obłędne, krystalicznie czyste, a gwiazdy iskrzyły jak opętane. Tylko rozłożenie konstelacji jakieś nietypowe, bardziej wiosenne niż zimowe, gdyż zobaczyć Wolarza w grudniu to już prawdziwe poświęcenie.

Pierwsze spojrzenie lornetką 10×50. Wycelowałem w Arktura i powędrowałem wyżej. M3 bez problemu wskoczyła w pole widzenia, a wraz z nią kometa, która prawie zlała się w jedną całość z gromadą kulistą. Muszę szczerze przyznać, że widok w 10×50 nie był spektakularny, kometa była w zasadzie delikatnym pojaśnieniem bez szans na zobaczenie warkocza. Wizualnie była też mniejsza niż sama gromada, więc o obserwacjach nieuzbrojonym okiem można było zapomnieć.

Co innego w 15×70, tutaj Leonard nabrał już charakteru, a zerkaniem udało się wydobyć cieniutki ułożony w pion warkocz. Kometa była wyraźnie oddzielona od gromady, ale jej jasność nadal była niewielka. Co ciekawe w ciągu niecałej godziny można było zauważyć jej delikatne przesunięcie względem M3, a cały ten widok w wyjątkowym klimacie. Cisza, spokój i osobiste obcowanie z szeptami kosmosu.

kometa c2021 a1 leonard 15x70

Poza kometą spojrzałem jeszcze na triplet Lwa, gdzie udało się zobaczyć M65, M66 oraz NGC 3628. Potem cofnąłem się na chwilę do M53, a przy okazji spojrzałem na rozległą Melotte 111 w gwiazdozbiorze Warkocza Bereniki. Jednak to nie te obiekty wywołały uśmiech od ucha do ucha. Po drugiej stronie nieba czaił się Orion, którego przywitałem po raz pierwszy w tym sezonie. Charakterystyczne pociemnienie przy mgławicy M42 potwierdziło bardzo dobre warunki tej nocy. Podziwiając Trójkąt zimowy spojrzałem na Syriusza, a nad nim na przepiękną gromadę M50. Potem były jeszcze Plejady, gromady w Woźnicy z M36 na czele, przepiękna M35 w Bliźniętach, a wisienką na torcie była Gromada M44 zwana Ul w Raku, która bez problemu widoczna była gołym okiem. W 10×50 wręcz wylewała się we wszystkie strony z pola widzenia.

Kometa zaliczona, a zimowa aura z Orionem zawitała, w końcu.

Do następnego razu!
Pozdrawiam!

Najnowsze astronomiczne obserwacje:

Wakacyjne mgławice Drogi Mlecznej
Vol. 67

Wakacyjne mgławice Drogi Mlecznej

Miejscówka na Folwarku czekała dość długo na swoje letnie przebudzenie, niemniej jednak wcale się na nas nie obraziła, wręcz przeciwnie – zaoferowała jak zawsze dostęp do przyzwoitego nocnego nieba.

Czytaj całość >>
Lipcowa pełnia, czyli Koźli Księżyc
Vol. 66

Lipcowa pełnia, czyli Koźli Księżyc

Na ten wieczór miałem zaplanowany konkretny kadr fotograficzny, ale po dotarciu na miejsce okazało się, że wschód Księżyca będzie przysłonięty przez liczne drzewa, których nie wziąłem pod uwagę.

Czytaj całość >>
Obłoki srebrzyste na wieczornym niebie
Vol. 65

Obłoki srebrzyste na wieczornym niebie

W tym sezonie letnim obłoki srebrzyste pojawiały się na wieczornym niebie już wielokrotnie, ale dopiero w lipcu miałem okazję poświęcić im dłuższą chwilę i w końcu pojawił się moment, aby móc na spokojnie podziwiać to fascynujące zjawisko.

Czytaj całość >>